- Więc, o co chodzi? - Zapytała Rachel, gdy zajęłyśmy jeden z wolnych stolików w naszej ulubionej kawiarnii.
- Jest sprawa Rachel -
Zaczęłam niepewnie upijając przy okazji łyk swojego napoju. - No bo ja… Ja się
przeprowadzam Rachel… - wydusiłam z siebie i podnoszę wzrok na brunetkę.
- Hej spokojnie, mała -
Rocky złapała mnie za dłoń i uśmiechnęła się pocieszająco - Przecież będziemy się
odwiedzać, tak? - dodała
- … Do Sydney… - Skończyłam
- CO?! - Dziewczyna prawie zakrztusiła się swoją kawą i niemal natychmiast zrobiła wielkie oczy. - Ale jak?
Dlaczego? - dodała
- Ojciec dostał tam pracę,
mieliśmy się tam przeprowadzić, ale wypadek mamy i James’a, to wszystko
przyśpieszy - Wytłumaczyłam starając się nie rozpłakać.
- Co? Lily, jaki wypadek?
Jeszcze raz na spokojnie - Zmarszczyła brwi w ten zabawny sposób, ale w tamtej sytuacji to nie poprawiło mi humoru. Opowiedziałam jej wszystko od
początku, nie szczędząc przy tym łez.
- Czyli nie zobaczymy się
tak prędko jak myślałam - Podsumowała, gdy skończyłam mówić - Lily,
obiecaj mi, że jeszcze się kiedyś spotkamy - dodała
- Obiecuje, a nawet zaklinam
się na wszystko - Zaczęłam wycierając łzy z policzków - Dziękuje, że jesteś Rachel
- dodałam
- Od tego są przyjaciele -
Uśmiechnęła się do mnie pocieszająco i zebrała swoje rzeczy - Chodź, odprowadzę Cię
do domu - dodała podnosząc się ze swojego miejsca.
***
Zajmując swoje miejsce w
samolocie miałam wrażenie, że nigdy nie wrócę już do Londynu. Że zostawię ten
rozdział swoje życia daleko za sobą. A może rzeczywiście tak będzie lepiej?
- Zobaczysz wszystko się
ułoży - Tata szepnął mi te słowa do ucha powodując, że odwracam głowę w jego
stronę.
- Kiedyś może i tak, ale nie
teraz - Odpowiedziałam i wsadzam w uszy słuchawki. Zamykam oczy, gdy wzbijamy się
coraz wyżej w powietrze i pozwalam się nieść gdzieś daleko słowom piosenek
płynących ze słuchawek.
***
- Dlaczego nie powiedziałeś
nam, że kupiłeś dom nad niemal samą plażą?! - Susan stała na środku chodnika i
zaczęła się wydzierać, zaraz po tym jak wysiedliśmy z taksówki.
- To miała być niespodzianka
- Tata wytłumaczył - Macie klucze, tylko się nie zabijcie po drodze - dodał rzucając przedmiotem w moim kierunku.
- Czemu zawsze ona ma
pierwszeństwo? Jest starsza o niecały rok - Zamruczała niezadowolona Susan, gdy
otwierałam drzwi.
- O cały rok, a po za tym
mnie tata lubi bardziej - Wystawiłam język w jej kierunku i złapałam walizkę w
dłoń. Zaczęłam wchodzić kręconymi schodami na górę, a gdy już tam znalazłam zaczęłam zastanawiać się, który pokój jest mój.
- Który jest mój, a który
Twój? - Zapytała Susan zatrzymując się obok mnie.
- Nie wiem, ale ten po lewej
jest mój - Rzuciłam szybko i podeszłam do drzwi. Nacisnęłam klamkę i weszłam do
środka, a to, co zobaczyłam przechodzi moje najśmielsze oczekiwania.
Cały pokój utrzymany był w chłodnych
barwach. Nie był może duży, ale mały też nie. Po lewej stronie od drzwi
stało łóżko, następnie wiszące półki, potem okno i biurko, oraz pasujący
kolorystycznie dywan leżący na podłodze. To wszystko idealnie mnie określało,
czyli według taty - uporządkowany chaos.
- Susan! Lily! - Usłyszałam z
dołu. Pośpiesznie odłożyłam walizkę, zdjęłam bluzę i ruszyłam na dół.
- Co jest? - Usiadłam na
blacie w kuchni i zaczęłam przyglądać się z zaciekawieniem tacie.
- Musimy porozmawiać o
waszych szkołach - Zaczął tata upijając łyk swojej kawy.
- Jak to szkołach? Będziemy
chodzić do osobnych, a nie tak jak teraz do jednej szkoły? - Zmarszczyłam brwi
zadając to pytanie.
- Tak, jeszcze przed
wypadkiem ustaliłem z mamą, że tak będzie dla was obydwu lepiej - Powiedział, a ja
mam ochotę przewrócić oczami.
Super. Nie dość, że nie mam
tu żadnych znajomych, to jeszcze będę sama w nowej szkole. Po prostu zajebiście…
xx
I jak się podoba?
Zostaw coś po sobie i nie bądź duchem! :3
Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award! :>
OdpowiedzUsuńPo więcej informacji: http://opowiadania-setsu.blogspot.com/2015/07/liebster-blog-award-info.html